Badacze z francuskiego uniwersytetu Aix-Marseille postanowili odtworzyć efekt oka insekta na dronie. Jak donosi serwis Gizmag, dokonali tego konstruując czujnik optyczny z połączonych 24 półprzewodnikowych fotodiod, ustawionych w układzie naśladującym owadzie oczy.

Tak przygotowanej maszynie rzucili wyzwanie w postaci toru przeszkód, przez który owadzi dron musiał samodzielnie się przedostać. Sprawę utrudniało dodatkowo to, że dron nie mógł korzystać z funkcji mierzenia prędkości ani wysokości. Normalnie taka asysta znacznie ułatwia latającym maszynom życie, ale w tym przypadku robot miał do dyspozycji tylko swoje oczy insekta.

Ich układ pozwala maszynie otrzymywać stabilny obraz ścieżki znajdującej się przed nią, jednocześnie dostarczając informacje na temat tego, co dzieje się po bokach, pozwalając ocenić wysokość i prędkość bez dodatkowych czujników. Zamiast nich zainstalowano maszynie specjalne mechanizmy informacji zwrotnej, analizujące obraz z fotodiod i dostosowujące do niego parametry lotu.

Próba owadziego drona przebiegła pomyślnie. Technologia wymaga jeszcze dopracowania, lecz trudno nie zauważyć, że zdolność maszyny do radzenia sobie tylko na podstawie tego co „widzi” daje jej pewną przewagę na standardowymi maszynami. Niewykluczone, że w przyszłości oczy insekta staną się elementem często wykorzystywanym w tej technologii.

Przy okazji eksperymenty Francuzów rzuciły nowe światło na zachowanie prawdziwych owadów. Latające stawonogi potrafią doskonale ocenić swoją prędkość i wysokość, lecz w jaki dokładnie sposób tego dokonują, pozostaje kwestią nie do końca rozwiązaną przez naukowców. Sukcesy naśladującego je drona sugerują, że być może to właśnie specyficzny sposób postrzegania jest ich asem w chitynowym rękawie.

http://www.gizmag.com/insect-eye-drones-optic-flow-visual-navigation/36508/