Jest również autorką publikacji poświęconych nadbałtyckiemu uzdrowisku oraz laureatką Nagrody im. Prof. Jerzego Stankiewicza.

Proszę powiedzieć, czego miłośnicy Litwy mogą w tym sezonie szukać w odległym o kilkaset kilometrów Muzeum Sopotu?

Na tegoroczny sezon przygotowaliśmy prezentację poświęconą dziejom kąpieliska w Połądze. Wystawa ukazuje samo miasto, przejawy jego życia, ale również dzieje Połągi jako kąpieliska, budowę pierwszych instalacji kąpielowych, pokazuje również gości odwiedzających Połągę, a także twórców tego założenia – Tyszkiewiczów …

Wystawa jest plonem książki Małgorzaty Omilanowskiej pt. „Nadbałtyckie Zakopane. Połąga w czasach Tyszkiewiczów”, która ukazała się w zeszłym roku. Sama zaś książka została wydana przy pomocy Muzeum Sopotu…

W zeszłym roku Muzeum Sopotu wsparło to wydawnictwo Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk właśnie z zamiarem przygotowania na podstawie książki – za zgodą i wsparciem autorki – scenariusza wystawy. Oczywiście zakres książki jest o wiele szerszy niż to, co mogliśmy pokazać na wystawie. Trochę też nasze zainteresowania szły w innym kierunku, ponieważ Połąga ciekawi nas – muzeum usytuowane w uzdrowisku Sopot – przede wszystkim jako kąpielisko morskie.

Czy wystawa poświęcona jest tylko Połądze, czy też ukazuje żmudzki kurort na szerszym tle europejskim?

Wystawę zaplanowaliśmy w trzech odsłonach. Wchodzących na naszą ekspozycję wita mapa Wybrzeża Bałtyku z naniesionymi kurortami od Rugii aż niemal po Sankt Petersburg. Chodzi o historyczne uzdrowiska funkcjonujące tu w XIX i w XX wieku. Pokazujemy przegląd fotografii i informacji poświęconych tym miejscom ze szczególnym uwzględnieniem kąpieliska w Sopocie. Następnie przechodzimy do sali ekspozycyjnej, gdzie poznajemy rodzinę Tyszkiewiczów. Udało nam się dzięki naszym przyjaciołom z muzeum w Kretyndzie uzyskać znakomitą dokumentację fotograficzną. Cały ten projekt powstał dzięki udziałowi instytucji i osób prywatnych, nie tylko z Polski, ale przede wszystkim z Litwy…

Co można zobaczyć w drugiej sali?

Ukazujemy rodzinę Tyszkiewiczów, pałac w Kretyndze, pałac w Połądze i ten moment, w którym Feliks Tyszkiewicz postanawia na przełomie XIX i XX w. powołać przedsiębiorstwo, które będzie obciążało poniekąd jego prywatną rezydencję pełną znakomitych gości chcących zażyć kąpieli w Bałtyku. Trzecia, jak sądzę najważniejsza część ekspozycji, poświęcona jest już samej Połądze. Jest oparta przede wszystkim na niezwykle bogatej dokumentacji fotograficznej jaką uzyskaliśmy od kolekcjonera Tadasa Grinevičiusa z Kowna, który przekazał nam ogromną liczbę zdjęć. Mapy i dokumenty otrzymaliśmy również z archiwów litewskich.

W lipcu Sopot i ekspozycję poświęconą Połądze odwiedził prezydent Bronisław Komorowski…

Dla nas był to niezwykle ważny moment. Wizyta głowy państwa w muzeum w niewielkim prowincjonalnym mieście jest zawsze wielkim wydarzeniem. Dla nas szczególnie ważne było specjalne przesłanie prezydenta zainteresowanego już wcześniej samą publikacją i wystawą. Usłyszałam wyrazy podziękowania za podjęcie przez naszą placówkę projektu polsko-litewskiego, za ukazanie w Muzeum Sopotu tego wspaniałego fragmentu historii miasta, Litwy, ale i Polski oraz relacji polsko-litewskich.

Czy jest szansa, że wystawę o Połądze zobaczą mieszkańcy Litwy?

W połowie sierpnia oczekujemy gości z Litwy – na pewno odwiedzi Sopot mer Połągi wraz ze swoimi współpracownikami. Zaprosiliśmy także naszych kolegów z muzeów i archiwów z Wilna i Kretyngi…

Czy odwiedziła Pani Połągę? Jeśli tak, jakie są Pani wrażenia z kurortu i czy pokrywają się z wyobrażeniami o żmudzkim uzdrowisku zrodzonymi po zapoznaniu się z fotografiami z XIX/XX w. ?

W kwietniu odwiedziłam Połągę i muszę przyznać, że chociaż jechałam bardzo poruszona, właśnie starymi fotografiami, lekturą książki i tym wszystkim, co o starej Połądze już wiedziałam – obawiałam się konfrontacji… Często bowiem nasze wyobrażenia o miejscach znanych tylko z lektury nie wytrzymują próby czasu… Miasto zaskoczyło mnie jednak bardzo. Jest maleńkie, mimo iż i tak większe niż 100 lat temu. Dzięki ogromnej życzliwości i nieocenionej pomocy Pana Robertasa Trautmanasa z Urzędu Miasta – organizatora naszego pobytu – byłyśmy przygotowane na miłe, przyjacielskie przyjęcie. Miasteczko jest bardzo zadbane. Zachowane w całkiem niezłym stanie stare wille, stanowiące dawniej o niezwykłej urodzie kąpieliska, nadal służą turystom, choć już często w innych funkcjach, mniej lub bardziej rozbudowane, przebudowane etc…. Wszędzie jest czysto – pozazdrościć! – i widać ogólną dbałość o miasto.

A Pałac Tyszkiewiczów?

Jest poddawany remontom i konserwacjom, dostępny dla spacerowiczów. Mimo sławy mieszczącego się w nim Muzeum Bursztynu kultywuje się jednak tradycję dawnej siedziby magnackiej. Przy okazji uzmysłowiłam sobie pewne rzeczy. Wówczas, w XIX wieku życie letników w willach, nieco od centrum miasteczka odsuniętych, biegło jednym torem, życie autochtonicznej ludności drugim, a życie pałacu trzecim torem i pewnie niewiele było punktów stycznych pomiędzy letnikami i pałacem a „miejscowymi”…. Jakieś sporadyczne spotkania, mijanie się, wymiana usług….. Plaża znacznie już uszczuplona – a trwa usypywanie piasków ściąganych rurami aż spod Kłajpedy…, bo jak mówią gospodarze, bez plaży nie ma kurortu! No i słynne połąskie sosny nadal zachwycają! I co ciekawe wszędzie dużo śladów przeszłości…. I życzliwość do gości z Polski. Na pewno jeszcze tam powrócimy, chociażby z naszą wystawą, którą chcemy pokazać połążanom za rok!

W jakich dniach i godzinach i do kiedy można zwiedzać wystawę?

Poza poniedziałkiem, kiedy nasze muzeum jest zamknięte dla zwiedzających, ekspozycja jest czynna codziennie od 10 do 18, w niedzielę od 12 do 18. W czwartki mamy wstęp wolny, ale bilety są tanie, więc każdy zainteresowany Połągą, ale i historią kąpieli morskich, może obejrzeć wystawę.

Z wystawą są związane tzw. imprezy towarzyszące – spotkania, wykłady, prelekcje…

Muzeum przygotowało cykl wykładów poświęconych różnym aspektom życia w letnim kąpielisku. Oprócz wspomnień o Połądze i rodzie Tyszkiewiczów będziemy się zajmować wizytacjami letników w innych miastach, tak jak i samą architekturą i kulturą uzdrowisk morskich. Trzeba przyznać, że jest to od jakiegoś czasu temat dość nośny, popularny.

Wywiad jest rozszerzoną wersją rozmowy, która miała miejsce w „Radiu Wnet” w drugiej połowie lipca b.r.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion