Irańska telewizja Presstv stwierdziła, że polski prezydent Bronisław Komorowski określił jako „błąd polityczny" zgodę swego kraju na rozmieszczenie amerykańskiego systemu rakietowego na swym terytorium do 2018 r. A Litewski publicysta wychowany w USA Kęstutis Grinius stwierdził, że polski prezydent blefuje ogłaszając polskie plany tarczy antyrakietowej.

Jeden wywiad a tyle emocji i kontrowersji na całym świecie. Chodzi oczywiście o wywiad dla tygodnika „Wprost” w którym prezydent Komorowski powiedział, że obok amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej powinien powstać także polski system obrony powietrznej kraju złożony z obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.

Najwięcej emocji wywołała wypowiedź, Polska popełniła błąd podczas negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie budowy w Polsce systemu obrony przeciwrakietowej. Bo rząd nie wziął pod uwagę ryzyka związanego ze zmianą rządów po wyborach w USA. – Musimy mieć ten element polskiej obrony. Wydawanie ogromnych pieniędzy na technikę wojskową w zasadzie nie ma sensu, jeśli nie jest ona chroniona przed najbardziej typowym i najbardziej groźnym atakiem – rakietowym i lotniczym – mówił Komorowski. Prezydentowi chodziło o to, że sytuacja polityczna udowodniła, iż nie można liczyć na pełną ochronę amerykańskich rakiet. I dlatego potrzebny jest dodatkowy system, który taką pełną ochronę terytorium Polski zapewni.

Właśnie w ten sposób próbował wypowiedź prezydenta wyjaśnić szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej. Według Kozieja system amerykański tworzony jest z punktu widzenia potrzeb Stanów Zjednoczonych i wprawdzie częściowo będzie chronił polskie terytorium, ale nie zapewnia wystarczającego stopnia obrony. „Dlatego musimy jednocześnie budować nasz narodowy system” – uważa szef BBN.

Ale tarcza rakietowa to tyko jeden z elementów planu reformy sił zbrojnych. Prezydent ma wizję – wizję nowej i nowoczesnej armii polskiej. O swojej wizji szerzej mówił 15 sierpnia, podczas uroczystości związanych z obchodami Dnia Wojska Polskiego. Na reformę sił zbrojnych mają się złożyć: reforma dowództwa, reforma szkolnictwa wojskowego, program ratowania marynarki wojennej oraz duży program zbrojeniowy, jakim jest budowa systemu obrony powietrznej - przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. 

Przedstawiając swoją wizję armii prezydent kolokwialnie porównał Polaków do Indian i stwierdził, że polscy Indianie mają za dużo wodzów, a za mało wojowników. Prezydent chce zmienić ten stosunek na korzyść wojowników.

„Trzeba zreformować system dowódczy polskiego wojska tak, aby go uprościć i uczynić bardziej skutecznym w działaniu” - mówił Bronisław Komorowski. Zdaniem prezydenta Polska ma "za dużo nadmiernie rozbudowanych, nadmiernie kosztownych" dowództw.
Media polskie przypominają, że Bronisław Komorowski już od dawna nosił się z ideą modernizacji armii. I przypominają o jego propozycjach z czasów gdy był wiceministrem obrony narodowej za prezydentury Lecha Wałęsy. Teraz jako prezydent ma okazję do ich realizacji. Najważniejsze, że do swoich planów przekonał wreszcie zarówno premiera jak i ministra ON. Można więc śmiało stwierdzić, że prezydent jako Wódz Naczelny wziął Siły Zbrojne pod pełną swoją kontrolę.

Oczywiście to wcale nie oznacza, że wszystko będzie odbywało się gładko i armia zostanie bez przeszkód zreformowana. Komorowski może spotkać się z oporem części kadry wojskowej. Szczególnie marynarki i lotnictwa, które praktycznie stracą autonomię. 

Nie mają więc racji ani Rosjanie ani Irańczycy, którzy twierdzą, że Polska wycofuje się z amerykańskiego projektu. Nie mają racji Brytyjczycy, którzy uważają, że polski prezydent atakuje prezydenta USA ani też litewski politolog, który uważa, że prezydent blefuje, bo przed wyborami prezydenckimi w USA chce wymusić na amerykanach jakieś dodatkowe obietnice dla Polski. Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że Polska nie może wyłącznie liczyć na sojuszników i musi, jak tyko jest to możliwe, sama przygotować się do obrony swojego terytorium. Prezydent ma wizję nowoczesnej armii, która sprosta temu zadaniu.

Bronisław Komorowski omawiając swoją wizję mocno podkreślał, że Polska nie stawia na niezależny system obrony, ani nie próbuje tworzyć nowe systemy poza plecami NATO. Przypomniał, że wszystko mieści się w ramach tego sojuszu. Omawiając „polską tarczę“ wyjaśniał, że na szczytach NATO w Lizbonie i w Chicago porozumiano się co do budowy "nie tylko amerykańskiej tarczy przeciwrakietowej, ale że powoli budujemy kawałek po kawałku system obejmujący wszystkie kraje NATO".

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (1)